Ciężko nie płakać

Dzisiaj przepłakałam prawie cały dzień. Płakałam i płakałam, przed chwilą oglądałam materał o psach z pseudohodowli i dalej płakałam. Teraz też łzy mi lecą. Kiedy pomyślę, jaki ten świat jest zjebany i jak wiele zła na nim się dzieje, to odechciewa się żyć i ogólnie wszystkiego się odechciewa.

Ciężko nie płakać

Może nawet teraz - w chwili, gdy piszę ten post - jakiś pies właśnie umarł z głodu, inny został przywiązany w lesie, a jakieś dziecko ukrywa się pod łóżkiem przed pijanym ojcem. Taki świat.

Z pracy mnie wyrzucą czy nie wyrzucą? - ot, taka tam ruletka. Przetrwam kolejny dzień w pracy czy nie przetrwam? Pewności nigdy nie ma. 

Jednego dnia słodki szczeniaczek, drugiego bezdomny pies. Jednego dnia pracownik, drugiego dnia bezrobotny. Zmienia się to wszystko, ciężko nie płakać.

Komentarze

  1. Ostatnimi czasy też zdałam sobie sprawę z okropności rozgrywających się w tym teatrze nieszczęść,których inicjatorami są ludzie. Dziwi mnie fakt,że mimo bycia w XXI wieku jesteśmy mentalnie zacofani mimo powszechnie głoszonych zasad "szacunku do życia".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.