Dzisiaj będzie dobry dzień

Trzeba żyć. Trzeba żyć i już - tak sobie powtarzam od samego rana. Trzeba wstać, ogarnąć się jakoś. Wstać, ubrać się, ułożyć pościel na łóżku. Następnie pozbierać jako tako śmieci, zjeść coś. Przygotować się, przygotować fundusze na życie, przygotować się na zamknięte jutro sklepy. Od jutra władza będzie mi nakazywać, co mam robić w niedziele - świetnie, po prostu świetnie. Choć właściwie i tak nie mam pieniędzy, więc powinnam się cieszyć, że władza umożliwia mi niekupowanie.

Gdy byłam na bezrobociu i w głębszej depresji niż teraz, to poznałam pewną sztuczkę psychologiczną zwaną afirmacjami. Polega ona na powtarzaniu sobie pewnych pozytywnych zjawisk, np. że dziś będzie dobry dzień. Można nawet zapisać to sobie na karteczce. Afirmacje pomagają choć trochę zmienić tok myślenia z pesymistycznego na normalne. Gdy powtarzasz sobie, że dziś będzie dobry dzień, to zaczynasz w to wierzyć i nic już ci tego dnia nie zepsuje. Trzeba po prostu mocno sobie wmawiać, że dziś będzie dobry dzień i już, dziś będzie fajnie i koniec. Mówiąc kolokwialnie, należy przestawić myślenie na inne tory.

Dzisiaj będzie dobry dzień

Schemat pesymizmu ciągnie się za mną od niepamiętnych czasów. Jakaś zmiana? Pewnie wyjdzie na gorsze. Trzeba coś załatwić? Na pewno pojawią się niewyobrażalne trudności. Nowi ludzie? Mogą okazać się chujami.

Zaczęło się - tradycyjnie - w domu. Po co ci studia w innym mieście? Po co ci ten staż? Na pewno będą cię tam wyzyskiwać i sobie nie poradzisz. Ładna pogoda? A gdzie tam, dzisiaj na pewno będzie padać! Po co ci te ćwiczenia? Jak będziesz wracać, to będzie już ciemno I NIEBEZPIECZNIE!

Wiele razy wracałam do domu, gdy było ciemno: ze szkoły, z pracy, z zajęć. I nigdy mi się nic nie stało. Za to kiedyś w środku jasnego dnia przy uczęszczanej ulicy zaatakowała mnie naćpana baba... na szczęście coś jej się odwidziało i po chwili zostawiła mnie w spokoju. A był środek dnia.

Tak samo kiedyś zostałam okradziona we własnym domu przez osobę teoretycznie znajomą i bardzo życzliwą - nie żadną podejrzaną cygankę.

Życie jest przewrotne i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Dzień nie jest żadnym gwarantem bezpieczeństwa, ale z drugiej strony tak samo nie jest gwarantem niebezpieczeństwa. Można wyjść z domu i nie zdarzy się nic, można wyjść i skończyć źle, a można wyjść i zdarzy się coś fajnego. Najczęściej zdarza się ta pierwsza opcja, zaś w domu nauczyli mnie, że najbardziej prawdopodobna jest wersja druga.

Kiedyś spóźniłam się na autobus i wróciłam ze szkoły godzinę później. Jakież  ogromne było zdziwienie, że pojawiłam się w progu cała i zdrowa, a po drodze nie pożarło mnie stado wilków. Bo przecież ciemno, a wtedy - jak wiadomo - wychodzą na powierzchnię potwory, mutanty i wszelkiej maści zombie. O wampirach już nie wspominając.

Noc jest niebezpieczna, dzień jest niebezpieczny, wszędzie wokół czyhają zagrożenia - a później na stare lata trzeba leczyć się z lęków. Cóż...

Najważniejsze, że dziś będzie dobry dzień.

Komentarze

  1. To ja to wyprobuje z lotto.
    Wygram w totka, wygram w totka:£

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na czynniki zewnętrzne afirmacje chyba nie działają. ;)

      Usuń
  2. Będzie dobrze Będzie dobrze :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.