Nikogo nie ma albo nikt nie jest przy tobie

Dzisiaj jest dzień samotnych. Czym jest samotność? Podobno nie ma jednoznacznej definicji, natomiast granice samotności są płynne. To stan fizyczny czy psychiczny? Fakt namacalny czy uczucie? Coś prawdziwego czy tylko nasze wyobrażenie?

Nikogo nie ma albo nikt nie jest przy tobie

 
Nie wiem - o samotności powstało już dzieł wiele i równie wielu już się wypowiedziało na jej temat. Była natchnieniem poetów i tematem smutnych piosenek. Czymś tak prawdziwym, że aż wydawało się odległe - niczym pustka zagłuszana reklamami z radia.

Nie wiem, jaka jest wykładnia samotności, jak należy ją interpretować, jak definiować. Może samotność jest wtedy, gdy wracasz, choć wiesz, że nikt tam na ciebie nie czeka. Gdy jedziesz autobusem i niby wiesz dokąd, ale jednocześnie nie wiesz, w jakim celu. Gdy wiesz, że gdy zapukasz w okno, zgaśnie światło.

Albo może samotność jest wtedy, gdy słuchasz smutnej ballady i wiesz, że z nikim ci się ona nie kojarzy, a powinna. Gdy wysiadasz na przystanku i zmierzasz tylko do miejsca pobytu, a nie do kogoś mile zaskoczonego. Kiedy budzisz się rano i myślisz: chcę być daleko stąd, ale nie ma mnie kto tam zabrać. A właściwie nie masz nawet po co budzić się rano.

A może samotność jest wtedy, gdy ktoś prawie obcy pyta nagle 'co u ciebie?', a ty odpowiadasz, że 'jakoś leci'. Jakoś leci, stara bida, po staremu, no coś tam się zadziało albo się nie zadziało. A w duchu myślisz: 'niechaj mnie ktoś kocha'. Kochaj mnie, polub i niech ci na mnie zależy. Czary Mary, Abrakadabra, Hokus-Pokus, Samotności noch nicht!

Albo to może jest wtedy, kiedy chcesz sobie powspominać, ale właściwie to nie masz kogo. Chcesz trochę zatęsknić, ale nie masz za kim. Chcesz coś szczerze wyznać, ale nie masz komu. Chcesz coś powiedzieć, ale nie ma nikogo, kto by się słuchał. Lecą ci łzy, a ty i tak wiesz, że nie ma nikogo, kto by je zauważył. Płaczesz czy nie - bez różnicy.

I gdy tak płaczesz, nieraz musisz rzucić się na podłogę lub łóżko - zamiast w czyjeś ramiona. Podłoga jest twarda, łóżko służy do spania, a ty masz świadomość bycia nikomu niepotrzebnym/niepotrzebną. Nikt by nie zauważył, nie dostrzegłby.

Samotność jest wtedy, kiedy śpiewasz i nucisz, aby nie zapomnieć brzmienia swojego głosu. Jedynego głosu, który cię uspokaja. Kiedy masz ochotę iść, maszerować, biec przed siebie w nadziei, że może gdzieś tam na końcu kogoś wreszcie spotkasz. Gdy wreszcie mówisz komuś o tej swojej nadziei bądź jej braku, a w odpowiedzi słyszysz: 'oko se zrób, to się lepiej poczujesz' lub 'wyjedź w góry, to ci przejdzie'. Ewentualnie 'inni mają gorzej i żyją, a ty wydziwiasz'.

Gdy wychodzisz z domu, spotykasz nikogo. Gdy wracasz do domu, spotykasz nikogo. Gdy jesteś albo gdy cię nie ma, to nikogo ten fakt nie obchodzi. Jesteś ciągle tylko ty i czasem jeszcze ten nikt, który uczepił się ciebie jak rzep psiego ogona - choć właściwie to nie wiesz dlaczego. Nikogo nie ma albo nikt nie jest przy tobie - tym właśnie jest samotność.

Samotność bywa boleśnie przyziemna. Poszłabym, ale nie mam z kim, a samej mi się nie chce, głupio jakoś. Poszłabym, ale nie mam dokąd, pustka i zadupie. Poszłabym i gdzie indziej bym już została, w jakimś lepszym miejscu. Niearktycznym.

Nikt nie spyta, jak się czujesz. Gdy zadajesz pytanie, to wiesz, że musisz sam/a sobie na nie odpowiedzieć. Gdy ugryzie cię komar, to nie masz komu opowiedzieć, jak bardzo cię swędzi. Nikogo nie ma albo nikt nie jest przy tobie. Nikt nie jest i nie mam z kim.

Komentarze

  1. Samotność - temat rzeka. Bo tak na prawdę mogę być na imprezie gdzie jest 100 osób a tak na prawdę czuję się sam.
    Samotność to uczucie duszy - tak od wielu lat nazywam ten stan.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.