Teraz już nie ma czasów

A co, jeśli znowu mi w życiu nie wyjdzie? No to nie wyjdzie. Czasem mam już wszystkiego dosyć i myślę sobie, że bezrobocie wcale nie jest najgorsze. Gorsza jest chujowa atmosfera w pracy, gdy chce ci się rzygać na samą myśl, że masz tam iść. Gdy wiesz, że jesteś tam nikim, śmieciem i nikt się z tobą nie liczy. Gdy wiesz, że jedyne, co możesz tam zastać, to pretensje, kłótnie i upokorzenia. Gdy tęsknisz za zwrotami typu: o cześć, no co tam u ciebie? Jak tam po weekendzie? Nie wytrzymam już dłużej, z dnia na dzień jest coraz gorzej.



Wszyscy w miarę normalni ludzie już stamtąd odeszli, więc może teraz kolej i na mnie. Choć martwi mnie brak alternatywy.

Czy to normalne, że po pracy płacze się godzinami? Był taki czas, że po pracy miałam siłę jeszcze porobić to, tamto czy owamto - piękne czasy.

Jednak to prawda, że - kurna - kiedyś to było. A teraz już nie jest.

Komentarze

  1. Całkowicie Cię rozumiem. Ja przez takie coś straciłam zdrowie na trzy lata, w których walczyłam, by znów poprawnie się poruszać. To mnie całkowicie zniechęciła, a nawet wzbudziło lęk przed pracą. Długo się z tego podnosiłam. Teraz sprzątam na hali, mam fajową ekipę i wolę taką pracę niż z beznadziejnymi ludźmi. Pewnie poszłabym z tej roboty, bo wiem, jak to jest stracić zdrowie z powodu żulskiego traktowania. Już na pewno nie powinnaś płakać. Uciekłabym, ale Ty lepiej wiesz, co zrobić. Najważniejsze to walczyć o siebie i żyć z uśmiechem w miarę możliwości. Wspieram. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie będę mieć urlop, a w międzyczasie pomyślę. Poszukam innej roboty, a jak nic z tego szukania nie wyjdzie, to będę dalej wiercić kierownictwu dziurę w brzuchu o przeniesienie do innego pokoju. Wypowiedzenie bez alternatywy to już ostateczność, ale wiele lat temu po przepracowaniu kilku miesięcy u janusza biznesu, gdzie wyzysk odchodził równo, to byłam tak wykończona, że gdy zrezygnowałam, to aż się ucieszyłam i odetchnęłam z ulgą. Już mnie nic nie obchodziło, żadne bezrobocie, a cienie pod oczami miałam wtedy takie, że aż się sama siebie przeraziłam w lustrze.

      Usuń
  2. Kiedyś miałam nieprzyjemność wejść w takie towarzystwo, szybko z niego uciekłam, i całe szczęście. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.