W obronie socjalizmu*

Tak sobie myślę i rozważam, dlaczego słowo "równość" wywołuje aż takie kontrowersje w naszym społeczeństwie. Ktoś tylko wniesie na mównicę hasło "równość" i zaraz podnosi się wielkie larum. Z czego to wynika?

Dlaczego ludzie lubią na siłę tworzyć podziały, kategoryzować, kto jest lepszy, a kto gorszy? Określają, kto na co zasługuje i ile powinien dostać tego czy tamtego. Niby co takiego dobrego jest w podziałach i klasach społecznych?

Patrzę na ten dziwny świat i nie rozumiem. Nie rozumiem, dlaczego jeden bawi się na zagranicznych wojażach i kupuje kokardki dla yorków, a drugi mieszka w pipidówie, tyra za 6 zł na godzinę i nie stać go nawet na wakacje w Koziej Wólce. I niby co jest dobrego w takich podziałach?

Istota podziałów jest bardzo prosta: rodzisz się, masz dobry start - więc jesteś królem życia i możesz mieć wszystko, zasługujesz na wszystko. Albo drugi scenariusz: rodzisz się, masz gorszy start, wychowujesz się w nędzy na zadupiu, masz problemy ze zdrowiem i nikt nigdy w ciebie nie wierzył, całe życie od urodzenia słyszysz, że jesteś nikim - więc w efekcie jesteś na marginesie, nie możesz sobie pozwolić na wiele rzeczy, nie masz prawa niczego oczekiwać i na nic nie zasługujesz. Czy tak powinno być? Nie sądzę. A właśnie do tych dwóch schematów sprowadza się brak równości w społeczeństwie.

Państwo powinno pomagać ludziom potrzebującym pomocy, chcącym zmienić siebie i swoje życie na lepsze, poprawić jego jakość. Powinno, bo właśnie taka jest jego powinność wobec obywateli - jeżeli ktoś tego nie rozumie, to wg mnie jest zwykłym debilem, i nie boję się tego powiedzieć.

To żaden wstyd czuć się bezradnym i potrzebować pomocy, to również żaden wstyd być na dnie i pomocy oczekiwać. Jeżeli ktoś uważa, że należy liczyć tylko na siebie i zawsze trzeba dawać sobie radę bez względu na okoliczności, to powinien najlepiej przenieść się na bezludną wyspę. Na bezludnej wyspie doskonale będzie dawać sobie radę sam i w dodatku obok nie będzie nikogo niezaradnego, kto potrzebowałby pomocy - bezludna wyspa to idealne miejsce dla wszelkiej maści leseferystów. Tam nie będzie żadnych podatków i żadnych ludzi, którzy może czegoś by chcieli, czegoś oczekiwali.

W obronie socjalizmu

Państwo powinno dawać obywatelowi poczucie bezpieczeństwa, niczym dobry rodzic. Powinno przekazywać obywatelowi, że jeżeli podwinie mu się noga, że jeżeli coś mu się nie będzie udawać, coś pójdzie nie tak, to nie zostanie z tym problemem sam, że otrzyma wsparcie, pomoc, zachętę do działania, do polepszenia jakości swojego życia. Jeżeli obywatel takiego poczucia bezpieczeństwa nie ma, to na co mu takie państwo?

Nie ma ludzi lepszych i gorszych - a już na pewno nie ma obywateli lepszych i gorszych. Jeżeli ktoś uważa, że elitaryzm jest naturalny, to ja nie chcę mieć z takim człowiekiem do czynienia.

Co to za państwo, które przekazuje obywatelowi komunikat w stylu: "jak sobie nie radzisz, to zdychaj!"? Każdy ma prawo nie radzić sobie w tej czy innej sytuacji. W końcu nie jesteśmy maszynami zaprogramowanymi na system zero-jedynkowy, że albo działamy i jest ok albo jesteśmy popsuci i nadajemy się tylko na śmietnik. Każdy ma prawo sobie nie radzić, a normalne państwo jest po to, aby obywatelowi pomóc i wesprzeć go.

Denerwuje mnie często używany argument w dyskusjach światopoglądowych "ja byłem/am w ciężkiej sytuacji i sobie poradziłem/am, więc inni też muszą!". Skoro jesteś aż tak z siebie dumny i uważasz się za bohatera, to wystaw sobie pomnik i wyślij do siebie laurkę z peanami na swoją cześć - ale nie wmawiaj ludziom, że są gorsi od ciebie i mają piać nad tobą z zachwytu. I że muszą to czy tamto - musi to na Rusi.

Podobno prawdziwa równość to utopia i coś nieosiągalnego. Czy jednak oznacza to, że nie powinno się dążyć do osiągnięcia przynajmniej jej namiastki?

*tekst z dn. 17/11/2015 r.

Komentarze

  1. No jak ktoś sobie poradził, udało się mu wyrwać z potrzasku... może by tak pomógł reszcie a nie dumnie stał i machał do pozostałych.
    Równości na świecie nigdy nie będzie, zawsze będą pewnego rodzaju podziały, a państwo, a raczej Ci którzy rządzą państwem patrzeć będą na kasę i władzę, którą w momencie śmierci utracą.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.