Zewnętrzna warstwa słodyczy

Każdy nowy post na blogu to jakaś nowa historia - moja nowa historia. Każdy post odzwierciedla przeżycie, myśl, emocję, chwilę zamkniętą w kilku prostych zdaniach. Brzmi to może tandetnie i banalnie aż do bólu, ale może ja już taka właśnie jestem: zbyt banalna, zbyt tuzinkowa. Nie wyróżniająca się z szeroko rozumianego tłumu.

Zewnętrzna warstwa słodyczy
 
Niektórzy twierdzą, iż TRZEBA się wyróżniać. Bo oryginalność, bo to, bo pstro. Bo w dzisiejszym świecie trzeba czymś przykuć uwagę i zdobyć publiczność. Nie masz profilu na fejsie - nie istniejesz. Nie masz barwnego CV - nie istniejesz i trafiasz do kosza na śmieci. Nie masz ckliwej historii na poczekaniu - nie istniejesz w różnej maści talent szołach, a bez talent szoła dalej niczym się nie wyróżniasz.

Ludzie przekuwają uszy, a nawet robią w nich tunele - żeby być barwnymi i czymś się wyróżnić. Od narodzin aż po śmierci każdy z nas krzyczy: zauważ mnie, zauważ! I każdy wykrzykuje to na swój sposób. Jedni robią tatuaże, drudzy wyżej wspomniane tunele, zaś inni nadrabiają ciągłą krzykliwością. 

A za tą całą otoczką, za tymi kolczykami, tunelami, tatuażami, makijażami kryje się taka krucha istotka potrzebująca uznania. I ona wciąż krzyczy: zauważ mnie, zauważ! Niczym głodne pisklę lub głodny szczeniaczek próbujący dostać się do cycka. 

Krzykliwi ludzie boją się zamilknąć, gdyż wiedzą, że tylko krzykliwością się wyróżniają. Gdy na moment zamilkną, będą jak cała reszta. Niektórzy uważają się za lepszych, bo czytają książki, chodzą po muzeach, słuchają opery i oglądają wyłącznie filmy historyczne. To ich wyróżnia i czyni oryginalnymi. A gdyby zabrać im książki, ambitne filmy i muzea, nic by z nich oryginalnego nie zostało. Byliby jak cała reszta ludzi.

Niektórzy są bogaci i uważają, że to ich czyni bardziej wartościowymi. A gdyby zabrać im pieniądze? Nic by z nich oryginalnego nie zostało. Byliby jak zwykły Wiesiek koczujący na ławce przed parkiem. Byliby jak reszta.

Kim byś się stał, kim byś został, gdyby zabrano ci cechę, która czyni cię oryginalnym? Gdyby ktoś zabrał ci twoje akcesoria, rekwizyty, atrybuty? Gdybyś musiał zdjąć z siebie dziwaczne świecidełka, pachnidełka, drogi garnitur czy tipsy?

Wtedy musiałbyś stać się sobą i jeszcze okazałoby się, iż tak naprawdę jesteś.... nudny i banalny. Banalny jak ja, twój sąsiad czy osoba, którą mijasz codziennie na ulicy. Banalny jak każdy z nas.

Komentarze

  1. Niestety jeeten nudna do bólu, nie skacze na bungee, nie jadam skorpionów i nie wspinam się na Anne Purne;) nie mam potrEpot zeby na kimś wywierać wrażenie, żyje dla siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię wyróżniać się z tłumu, ale lubię robić coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.