Weź bądź bardziej taka tego

Niekiedy ludzie łatwo dają się nabrać i zwieść pozorom. Widzisz dziewczynę, która często śmieje się, żartuje, wygłupia się ponad miarę - i co sobie o niej pomyślisz, jakimi przymiotnikami ją określisz? Beztroska, wyluzowana, radosna, spontaniczna, wesoła? Może nawet trzpiotowata, zbyt dziecinna, lekko głupawa, nierozsądna? Pusta? Pomyślisz sobie: co ona może wiedzieć o życiu? Nie ma chyba żadnych poważnych problemów, skoro w taki sposób się zachowuje. Wieczne dziecko. Może powinna wreszcie dorosnąć?

Weź bądź bardziej taka tego

Albo widzisz kobietę na ulicy, która śpieszy się i na nic nie zwraca uwagi. Kubek kawy w ręku i co chwila spogląda na zegarek głośno wzdychając. Nie zwraca na nic uwagi, zabija innych wzrokiem i ma minę, jakby była nadąsana, naburmuszona. Maszeruje pewnie przed siebie zmierzając w tylko sobie znanym celu. Myślisz sobie: nowoczesna karierowiczka, może nawet japiszonka. Jaka to teraz znieczulica w tych dużych miastach panuje! Ludzie pędzą przed siebie i taka paniusia jedna czy druga tylko pracą żyją. Rozejrzałaby się jedna z drugą dookoła, zwróciłaby uwagę na drugiego człowieka, a nie tylko w siebie zapatrzona jak w obrazek. Bezduszna biurokratka, której wszystko się zawsze udawało. Egoistka zapatrzona tylko w siebie i w swój zegarek lub smartfon. Przedstawicielka tego strasznego pokolenia Y czy X. Może powinna wreszcie nabrać pokory?

Ludzie łatwo dają się nabrać. Jak ktoś się śmieje, to znaczy, że wesoły i beztroski. Jak ktoś się śpieszy, to pochłonięty całkowicie sobą w dużym mieście. Jak ktoś chodzi co niedzielę do kościoła, to znaczy, że postępuje zgodnie z przykazaniami. A jak ktoś jest miły, to znaczy, że dobrze nam życzy. Czy to prawda? Najczęściej nie.

Może właśnie ten miły i stateczny ojciec rodziny, którego co niedziela spotykasz w kościele, ma na boku nieślubne dziecko, którego się wyrzekł? Może ten miły pan sąsiad, który tak ładnie mówi 'dzień dobry', w swoich czterech ścianach wypisuje obraźliwe komentarze w internecie? Może wypisuje, jak to by wytruł wszystkie psy, utopił koty, a na koniec jeszcze zastrzelił wszystkich bezrobotnych? Nie wiesz tego.

Każdy może być miły i z każdym można uderzyć w krótką gadkę-szmatkę. Czy jeśli ktoś jest miły, to jest też dobry i życzliwy? Niekoniecznie.

Kobieta, która nie lubi dzieci - oj, jaka bezduszna, jaka wyzuta z uczuć. A skąd wiesz, czy ta kobieta kiedyś nie straciła własnego dziecka? Albo po prostu nie może mieć dzieci i to ją frustruje? Albo najzwyczajniej w świecie nie miała za bardzo kontaktu z dziećmi i nie umie się z nimi obchodzić? Nie wiesz tego, ale najłatwiej jest z góry ocenić.

Pozory często mylą. Można się śmiać, wygłupiać, żartować i jednocześnie mieć depresję. Może ktoś, kto często się wygłupia, wygłupia się dlatego, że do tej pory życiowe problemy zmuszały go do bycia odpowiedzialnym i poważnym. Może ktoś, kto dużo się śmieje, śmieje się dlatego, że do tej pory zbyt dużo dni i nocy przepłakał. Czy teraz też ocenisz, że to duże dziecko, które musi dorosnąć? Może taka osoba właśnie zbyt wcześnie musiała stać się dorosła. Może przeżyła takie rzeczy, że mało kto by to udźwignął. Może zbyt dobrze poznała smutek i dlatego bardziej docenia chwile, w których nie odczuwa go już aż tak mocno. Czy wiesz, jak to jest, gdy budzisz się i czujesz taką wielką pustkę, która aż zalewa cię emocjonalnie i przytłacza? Może właśnie ta osoba wie, jak to jest - więc nie oceniaj.

Podobnie ktoś, kto co rano gna beznamiętnie do pracy, jakby był opętany - jesteś pewien, że to ogarnięty manią kariery przedstawiciel dużego miasta, pokolenia XYZ, bezdusznej ery smartfonów? Może docenia pracę, bo kiedyś jej nie miał? Może cieszy się, że w ogóle przyjęli go w końcu do pracy biurowej, bo miał dużo gorszą? Może ma takiego szefa, który za minutę spóźnienia jest gotów dać upomnienie? Może w jego pracy w dobrym tonie jest przychodzenie jak najwcześniej i po prostu musi brać udział w tym wyścigu szczurów? Jak nie będzie brał udziału, to go zastąpią kimś, kto będzie chciał brać udział. To nie PRL, kiedy to praca była gwarantowana.

Ludzie łatwo dają się nabrać, ale działa to również w drugą stronę: ludzi łatwo jest nabrać. Jesteś miły, to jesteś dobry. Jesteś bywalcem niedzielnych mszy, to jesteś dobry. Jesteś zawsze poważny, to jesteś dobry i odpowiedzialny. Ludzie potrafią mylić smutek z naburmuszeniem, przygnębienie z nieżyczliwością. Jak ktoś jest nieprzystępny czy chłodny, to pewnie jest złym człowiekiem i lepiej trzymać się z daleka - a może jest nieprzystępny, bo ci, dla których był przystępny, okazali się być jednak niegodni zaufania? W końcu po iluś tam nieciekawych przeżyciach - może z dzieciństwa, może z dorosłości - człowiek zamyka się w sobie i woli żyć jakby we własnym świecie. W pewnym momencie uświadamia sobie, że chyba już nie potrafi inaczej. Problem w tym, że dla ludzi liczy się otwartość i przystępność, tu i teraz. Nikt nie będzie wnikał w niczyje przeżycia. Twoja przeszłość staje się tylko twoją sprawą, a twoja samotność zostaje twoim znakiem rozpoznawczym.

Zostajesz samotnym przedstawicielem czegoś, z czym nie masz nic wspólnego.

Komentarze