Wirusa nie obchodzi treść Konstytucji

Epidemia trwa w najlepsze. Chodzimy w maskach, zewsząd jesteśmy bombardowani ostrzeżeniami, a wiadomości o liczbie zakażonych nie mają końca. Jednak bardziej niż sam wirus ciekawe są reakcje ludzi na tenże.

Wirusa nie obchodzi treść Konstytucji

Ostatnimi czasy zauważyłam, iż wskutek epidemii wyodrębniło się w ramach naszego społeczeństwa 12 nowych grup ludzi: 
  • foliarze - uważający, że nowy koronawirus jest spiskiem wymierzonym w zwykłych obywateli przez korporacje, władze, masonów, nawiedzonych laborantów, ufo, tajnych przywódców politycznych bytujących w jaskiniach, lewaków, feministki etc. W skład tej grupy ludzi wchodzą 2 typy: wierzący w istnienie wirusa (wirus powstał wskutek spisku) oraz niewierzący w istnienie wirusa (żadnego wirusa nie ma, rząd sieje panikę i w ten sposób nami steruje).
  • medioznawcy - twierdzą, że tak naprawdę żadnego koronawirusa nie ma bądź jest on niegroźny. Został on wymyślony przez media po to, aby wzbudzić zainteresowanie środkami masowego przekazu i dzięki temu dać zarobić dziennikarzom: nawiedzonym pismakom węszącym wszędzie sensację.
  • janusze epidemii - panie, to jest tylko cięższa grypa, a robią z tego nie wiadomo co. Wiem, bo szwagier sąsiadki przez to przechodził i tylko go głowa bolała, a jego siostra węch na miesiąc straciła. Koleżanka żony codziennie do biedry lata i jakoś nic jej nie jest. Powariowali te ludzie, grypa groźniejsza. Czosnek musisz jeść, to ci nic nie będzie.
  • statystycy - ło panie, codziennie przecież ktoś umiera. Ludzie przecież w wypadkach giną, na raka umierają, ze starości umierają. I co? I nic. Tylko o jakimś koronawirusie wciąż gadają. Więcej ludzi ginie na drogach, więcej ludzi zabiła grypa, więcej ludzi zeszło na zawał, więcej ludzi w Afryce z głodu umiera, więcej ludzi codziennie samobójstwa popełnia. Koronawirus? Panie, to tylko kilka procent zgonów.
  • luzaki - co ma być, to będzie. Na coś w końcu trzeba umrzeć, co nie? He he he. Maseczki? A po co? Jak coś w powietrzu ma cię zabić, to i tak cię zabije. He he he.
  • piękni i młodzi - zwolennicy hasła "selekcja naturalna". Uważają, że koronawirus ich nie dotyczy. To tylko taki mądry zarazek, który ma na celu wybicie tych starych lub słabych jednostek. Takich jednostek, które i tak powinny umrzeć, więc żadna szkoda. Mają tzw. "choroby współistniejące", więc i tak by kiedyś umarli. Teraz lub za 20 lat - bez różnicy, w końcu prędzej czy później by umarli. Nie to, co piękni i młodzi, którzy będą żyć wiecznie.
  • antysystemowcy - panie, wolność mi zabierają, wolność! Nie dajmy się, wolność nam chcą zabrać! Ten straszny system chce nas kontrolować. Tutaj policjant ojca z trójką dzieci chciał spisać! Ojca... z dziećmi... z trójką dzieci! Dziecko zaczęło płakać, a policjant nic, dalej stał niewzruszony! Przecież każdy wie, że jak dziecko zapłacze, to policjant powinien odejść z poczuciem wstydu, choćby nie wiadomo, co robił jego ojciec: kradł, zabijał czy łamał kwarantannę. W domach nas pozamykali, w domach, łachudry jedne! Konstytucja wolność gwarantuje, a oni tu coś nakazują, jakieś siedzenie w domach, jakieś maski, jakieś coś tam! A przecież wiadomo, że wirusy naszą Konstytucję znają na pamięć i zawsze jej przestrzegają.
  • janusze biznesu - "tysiąc czysta i zlecenie, bo mam już dziesięciu na pana miejsce" - czyli przedsiębiorcy, którzy zaledwie po dwóch tygodniach epidemii są na granicy bankructwa. Nic nie mają, wszystko już stracili i są całkowicie niewypłacalni. Nie mają jak zapłacić pracownikom pensji minimalnej, nie mają jak opłacić składek, nie mają na życie, nie mają na czynsz, na nic nie mają. Strach pracować u takiego przedsiębiorcy, bo byle kryzys i już nie ma jak zapłacić pracownikowi. Też kiedyś pracowałam u takiego janusza biznesu. Pracowałam to za duże słowo, bo on nie zatrudniał pracowników. Byłam na stażu, bo za staż nie płacił on, tylko Urząd Pracy. On nie miał jak zapłacić, bo taki biedny i ciemiężony przez niedobry system. Szukał też sprzątaczki na staż, żeby jej nie płacić. Był zdziwiony, że nie ma chętnych. Do pomocy przy finansach zatrudnił panią na emeryturze, bo emerytom płaci się mniej. Wytrzymałam tam 3 miesiące, dłużej nie dałam rady, bo tam był istny cyrk. Ktoś powie, że jak założę firmę, to sama zobaczę, jak to jest. Cóż, nie mam smykałki do interesów, więc nie zakładam firmy. Lepsze to niż robić z siebie janusza biznesu i po miesiącu przestoju już zwijać geszeft. Rozumiem, gdyby to było pół roku, ale obostrzenia trwały raptem tydzień, dwa, a już pojawili się epidemiczni bankruci, którzy na nic nie mają i sami też nie wyżyją. To jakim cudem do tej pory prowadzili te biznesy? Liczyli, że jakoś to będzie i z dnia na dzień jakoś tam się uda? Niepoważne.
  • zachwyceni pisowcy - ojej, jak ten rząd sobie świetnie radzi! Jak oni wspaniale walczą z tą epidemią! W innych krajach mają po kilkaset zgonów dziennie, a u nas jest kilkaset od początku epidemii. To wszystko zasługa tego świetnego rządu! Nie, no niemożliwe, żeby ktoś się pomylił w statystykach, po prostu PiS tak doskonale walczy z zarazą. Trzaskowski ogłosił pewnego dnia, iż w Warszawie wcale nie było 8 zgonów, tylko 32 - to dość istotna różnica... a komentarze pisowców? Oszukuje, szczuje na jedynie słuszną partię, szkaluje, manipuluje, należy do totalnej opozycji antypolskiej! Sanepid próbował usprawiedliwić się pokrętnie, iż zgony są wpisywane do statystyki wg adresu zameldowania zmarłego, czyli jeśli ktoś pochodził np. ze Zgorzelca, ale mieszkał w Warszawie od 5 lat i zmarł też w Warszawie, to jego śmierć poszła na poczet statystyki Zgorzelca, a nie Warszawy. To niesamowite, że ktoś w ogóle wpadł na taką głupotę. Później się okaże, że jakieś ognisko choroby powstało np. w Pcimiu Dolnym, bo 10 lat temu wyjechały stamtąd 3 rodziny do pracy w Warszawie. I te 3 rodziny zmarły w Warszawie, ale ogłoszą, że zmarły one w Pcimiu Dolnym, bo przecież tam były zameldowane - i wyjdzie na to, że w Warszawie czysto, żadnych ognisk, nie ma się czego obawiać. A jak ktoś pochodził np. z Niemiec i od 10 lat mieszkał w Polsce, to wg logiki PiS-u jego zgon jest zgonem niemieckim i Polski już nie dotyczy? No bo na to wychodzi. Jakby tego było mało, to nie wszyscy zmarli byli testowani pod kątem koronawirusa, więc ich w statystykach nie ma. A nawet jeśli byli testowani, to lekarze mogli nie zgłaszać tego do Sanepidu, więc również nie ma tych przypadków w statystykach. Pewnie dlatego te statystyki są takie dobre w porównaniu do innych krajów. Zagadka rozwiązana.
  • porównywacze - ten Zenek spod siódemki chodzi bez maski, to ja też nie muszę zakładać. Dzisiaj widziałem grupę ludzi i wszyscy byli bez maseczek, to ja też nie będę się błaźnić. No daj spokój, przecież to jest niemożliwe z nikim się nie spotykać i z nikim nie pogadać, tam w sklepie wczoraj to normalnie spotkali się, rozmawiali, a facet na ulicy palił i nie miał maski. Ludzie to tak nie będą w domach siedzieć, to i ja nie będę. A co to ja, gorszy jakiś? Wszyscy już mają dosyć tych zakazów, bo ile to można, to i ja mam dosyć też. Weź się wyluzuj, nikt tak się tym wirusem nie przejmuje.
  • panikarze - przesadzają w drugą stronę; wczoraj bolała mnie głowa, to pewnie koronawirus. Mierzyłem temperaturę i za ósmym razem wyszedł stan podgorączkowy, to pewnie koronawirus. Umrzemy, wszyscy umrzemy! W domu wszyscy mają siedzieć w maseczkach, w samochodzie też. Czeka nas armagedon, zagłada już zagląda przez uchylone okno. A rączki? Rączki na pewno dobrze umyte? Przez 30 sekund myte, jak radzili w telewizji? Po powrocie do domu to jeszcze przed zdjęciem kurtki trzeba umyć. I odkazić alkoholem. A później chusteczkami. I jeszcze alkoholem. No i żelem.
  • epidemiczne śmieszki - na koronawirus mówią "koronka", żeby tak było fajniej, luzacko. Ich ulubiony suchar to ten o odkażaniu wewnętrznym. No bo przecież wiadomo, że alkohol odkaża, stosowany wewnętrznie również. Hi hi hi. Nie martw się, ja już jestem odkażony. Hi hi hi, boki zrywać. Polacy bezpieczni, bo alkohol odkaża - ło ho ho ho, przezabawne. Idę do Zenka trochę się odkazić, he he he, ho ho ho. Założy sobie koronę do zdjęcia czy do czego: he he he, koronawirus. Masz koronę, będziesz koronawirus - i beka w chuj. Karuzela śmiechu rozkręca się, trzymajcie swoje boki. My się wirusa nie boimy, korona party urządzimy - ludzie, trzymajta mnie, bo nie wytrzymię, takie to wesołe! Posikać się można ze śmiechu. A wirusy klaskały i dokazywały razem z nami.
Nie będę na koniec pytać się: jakim typem Ty jesteś?, bo mam nadzieję, że żadnym.

Komentarze

  1. Anonimowy20:32:00

    A mi się wydaje, że do tej trudnej sytuacji każdy podchodzi najlepiej, jak umie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale to, że ktoś zaprzecza istnieniu wirusa, nie znaczy, że ten wirus zniknie. Wręcz przeciwnie: przez nieostrożność różnych januszy może się jeszcze bardziej rozprzestrzeniać.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.