Sprawa rodzinna, gwałtu nie było

Wczoraj albo przedwczoraj odpaliłam komputer, weszłam na bloggera i miałam napisać jakiś super hiper fajny i ważny post na blogu. Miałam napisać, ale jakoś tak zastygłam emocjonalnie i w rezultacie pozostał mi na liście pusty szkic roboczy. Uzupełniam go teraz.
 
Sprawa rodzinna, gwałtu nie było

O czym by tu napisać? O tym, jak janusze epidemii chodzą w sklepach bez maski i twierdzą, że wirus został wymyślony przez jakieś bliżej nieokreślone organizacje? Czy może o tym, jak prezydent naszego kraju ułaskawił pedofila skazanego za gwałt i za znęcanie się nad dzieckiem? Albo o oskarżaniu prezydenta stolicy o to, że spadł deszcz? Sama nie wiem, tyle tematów do wyboru.

Premier Morawiecki odwołał epidemię w Polsce. Epidemii już nie ma, jest luz. Jest dobrze, wypłaszcza się. Wprawdzie liczba zakażonych rośnie i codziennie ktoś umiera przez tego zmutowanego wirusa, ale epidemia jest oficjalnie odwołana. W zasadzie nawet nigdy nie była ogłoszona, stanu nadzwyczajnego nie było. To tylko daje pożywkę dla tych wszystkich prymitywów pt. "żadnej epidemii tak naprawdę nie ma, nawet rząd o tym wie". Nie prymitywie, rząd po prostu nie chce uruchamiać rezerw finansowych przewidzianych na wypadek stanu nadzwyczajnego. Prawdopodobnie tych rezerw już nie ma.

PiS i PO to jedno zło


Kiedyś już był podobny przypadek, tyle że za czasów Kopacz i PO. Żal jej było wydać pieniądze na szczepionkę przeciw świńskiej grypie, a później była chwalona, że jako jedyna w Europie przewidziała, że ten wirus jednak nie będzie taki groźny. Gówno przewidziała, po prostu kasy żałowała i nie chciała wydać funduszy pieniężnych na szczepionki dla ludzi. Gdyby wtedy okazało się, że wirus AH1N1 jednak jest groźny, to rozłożyłaby bezradnie ręce i spytała: "A skąd mieliśmy wiedzieć?". I byłyby błagania i prośby do Europy, żeby udostępniła zapasy szczepionek. Albo nie byłoby błagań, bo polscy rządzący odwołaliby epidemię. Dokładnie tak, jak robią to teraz.

Inna opcja polityczna - dokładnie ten sam schemat działań. Nie trzeba szykować pieniędzy na walkę z epidemią, jeżeli odwoła się epidemię. I wybory też mogą być przeprowadzone, w końcu zagrożenia nie ma. Zrobią wszystko, żeby nie wydać choćby złotówki na pomoc społeczeństwu. Szczepionki? A po co wydawać na szczepionki? Może jakoś się rozejdzie po kościach, może samo minie. Uff... A jednak minęło, jak dobrze. Można teraz powiedzieć ludziom, że nie daliśmy się światowej propagandzie epidemicznej.

Jeden kraj kupił szczepionki, drugi kraj kupił szczepionki, cała reszta Europy też. Ale Polska nie! Wszystkie kraje kupiły, tylko nie Polska. Nasi rządzący byli tacy przewidujący? Nie, po prostu mieli i mają nadal gdzieś zdrowie obywateli. Nic ich nie obchodzimy. To, że wirus jednak okazał się niegroźny, zadziałało na ich korzyść, ale w tamtym czasie nie mogli wiedzieć, że wirus okaże się niegroźny. Bo niby skąd? Jasnowidza wynajęli?

PiS jest lepszy? To samo by teraz zrobili, gdyby pojawiła się szczepionka na koronawirus. Albo lepiej: kupiliby szczepionki 3 razy drożej, a po drodze zarobiłby minister zdrowia wraz z rodziną. Albo zapłaciliby za szczepionki, które w ogóle nie pojawiłyby się u nas w kraju i nikt by ich na oczy nie zobaczył. Ewentualnie zapłaciliby 5 razy drożej za szczepionki eksperymentalne gorszej jakości. Ech, tyle możliwości, tyle dróg do sprawdzenia.

Czasami myślę sobie, że przydałaby się szczepionka zapewniająca odporność na życie w tym kraju. Zawierająca przeciwciała Antypopis. Wiem, wiem: jak się nie podoba, to wyjedź. Mnie wydaje się, że jeśli komuś podoba się to, co przez ostatnie 20 lat dzieje się w Polsce, to ma poważny problem i sam powinien wyjechać. Może gdyby w kraju zostali tylko tacy, co im się nie podoba, to coś by się wreszcie zmieniło na korzyść i wyszlibyśmy z epoki kamienia łupanego. Stalibyśmy się normalnym cywilizowanym państwem. Państwem, w którym prezydent nie ułaskawia pedofila tylko dlatego, że ofiary są od niego zależne ekonomicznie. Państwem, w którym ludziom na szeroką skalę płaci się za staże zawodowe u pracodawców w celu zdobywania doświadczenia, a nie za posiadanie dzieci. Państwem, w którym pracownik po 26 roku życia nie jest pracownikiem gorszego sortu. Państwem, w którym nie trzeba czekać miesiącami lub nawet latami na wizytę u specjalisty czy zabieg. Państwem, w którym każdy ma dostęp do lekarzy specjalistów bez zbędnej zwłoki, w którym każdy ma możliwość rozwijania się i zdobywania kwalifikacji, a nie tylko wybrani. Państwem, w którym kościół i telewizja nie są finansowane z budżetu. Państwem, w którym każdy ma możliwość jak najbardziej być sobą. Tylko tyle i aż tyle. 

Komentarze

  1. Jakże piękny byłby ten kraj gdyby wszystko było inne, nie? Z drugiej jednak strony istnieje niestety ta prawda, że wszędzie lepiej gdzie nas nie ma i nigdy nie myślałam poważnie nad tym by wyjeżdżać. Tutaj jeszcze mi dobrze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.