Szklanka w połowie skradziona

Często wieczorem nawiedza mnie taki moment, kiedy boję się iść spać. Brzmi to głupio, ale naprawdę tak mam, że boję się iść spać. Nie chodzi o koszmary, nie nawiedza mnie Freddy Krueger, nie martwię się o to, czy dożyję poranka. Po prostu żal mi tego mijającego szybko dnia. 

Pójście spać jest swego rodzaju przypieczętowaniem końca dnia. To przyznanie się, że ten oto dzień właśnie dobiegł końca. I nic się już dzisiaj nie zdarzy.

Szklanka w połowie skradziona

Coś minęło i już nie wróci, jakieś chwile odeszły i już się nie pojawią. Mija szybko czas, mija szybko to życie pełne zmartwień, zmęczenia i smutku. Zostaje tylko... miejsce na sen.

Coś ktoś dziś powiedział? To nieistotne. Ktoś się z kimś pokłócił? Nieistotne. Istotne jest to, że dzień się skończył i minęły chwile, które już nie wrócą. Chwile, które powinny być istotne, a jednak takimi się nie stały.

Niektórzy mówią, że trzeba łapać chwilę, żyć chwilą i cieszyć się każdym dniem. Niby racja, tylko jak właściwie się tym dniem cieszyć? Tak naprawdę w życiu chodzi o to, aby czymś wypełnić sobie czas, który nam pozostał. Jak nie pracą, to jakimś hobby, a jak nie hobby, to gapieniem się w ścianę. I tak mija to życie niepostrzeżenie. Czas to złodziej, który nam je kradnie.

Można rzucić wszystko, wsiąść nie dbając o bagaż ani bilet, można wyjechać byle gdzie i byle dalej. Tylko że nawet w najdalszym zakątku świata trzeba nadal walczyć o przetrwanie i nadal wypełniać sobie czas. Nawet w najdalszym zakątku świata też w końcu nadchodzi pora na sen.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.