Mizogin zaczyna się psuć od głowy

To jest tak: zaczynam z kimś pisać wieczorem na tinderze i po dwóch wymienionych zdaniach on nagle proponuje mi wyjście na drinka. W sumie na drinka to pół biedy, zdarzają się tacy, którzy po 2-3 wymienionych zdaniach typu cześć-cześć chcą natychmiast przyjść do mnie lub zapraszają do siebie. Ja myślę, że to żart, a oni wcale nie żartują, nic a nic. Pyta taki ledwo poznany gagatek: co robisz, a ja odpowiadam, że oglądam film, no to on, że wpadnie do mnie, to sobie razem pooglądamy. Ja odbieram to jako żart, a okazuje się, że on to pisze jak najbardziej poważnie. Minuta znajomości i już się wprasza. Już drink, kawusia, wizyta po zwykłym "cześć".

Mizogin zaczyna się psuć od głowy

Tak to właśnie jest na tych wszystkich tinderach, badoo, czatach i innych badziewiach. Dżentelmeni tam przebywający uważają, że poznam takiego, a po konwersacji trwającej minutę i składającej się z dwóch zdań (jak dobrze pójdzie...), ja już zaginam kiecę i lecę do nich jak na skrzydłach, bo jeden z drugim chce mnie zaprosić na drinka albo natychmiast do siebie - zapewne dlatego, że żona z dziećmi wyjechała na wakacje.

Bywa też tak, że dziewczyny faktycznie umawiają się z nieznajomymi do jakichś klubów lub dają się namówić, żeby iść z nimi do domu. Co wtedy się dzieje? Czasami kończy się tak, że wychodzą nad ranem i dalej cieszą się życiem, a czasami lądują martwe w jakimś przydrożnym rowie - tak, jak opisywana ostatnio w mediach Anastazja R. z Grecji. Bardzo ciekawe jest to, że faceci na różnych portalach pisali później, że ona sama sobie winna, że po co szła z obcym, że jaka szanująca się dziewczyna idzie z obcym do jego domu itp. itd. No tak, ale sami na tinderach i badoo namawiają dziewczyny, żeby poszły z nimi na drinka po minucie znajomości. A jak dziewczyny na to nie przystają, to są jakieś dziwne i w ogóle nie tego. No więc jak to jest? 

Jak idzie dokądś z obcym, to nieodpowiedzialna, a jak nie chce iść dokądś z obcym - to jakaś dziwna, głupia, nienormalna i trzeba urwać kontakt. Czy może chodzi o to, że morderca Anastazji to był Nie-Polak? No był Nie-Polak i co z tego? A jak poznaję kogoś na czacie w internecie, to skąd mam wiedzieć, czy to rzeczywiście Polak czy może jednak Nie-Polak? Prawda jest taka, że obcokrajowcy niekiedy lepiej posługują się językiem polskim pisanym niż Polacy. Polacy czasem piszą w taki sposób i w taki sposób składają zdania, że nie sposób zrozumieć, o co im w ogóle chodzi. Żadnej interpunkcji, ortografia leży, o samej budowie wypowiedzi już z litości nie wspomnę -  skąd ja ma mieć pewność wtedy, że to Polak? A po samym "cześć" raczej trudno to wywnioskować, bo tak prostego słówka to każdy obcokrajowiec może się nauczyć w kilka sekund, ewentualnie sobie przetłumaczyć na translatorze.

Niektórzy wprost i bez zażenowania mówią na wstępie, że lubią szpileczki, rajstopki, zmysłowy makijaż. Skoro tak lubisz szpileczki, rajstopki czy tipsy, to je sobie sam noś, przecież nikt tego nie broni. Albo że lubią "szczupłe". Może są tacy grubi, że tylko bardzo szczupła osoba zmieści się z nimi w jednym łóżku - w takim przypadku podziwiam pragmatyzm.

Ostatnio na twitterze jakiś debil wrzucił filmik, w którym chwalił się, że wyrzuca wkładki higieniczne z różowej skrzynki prosto do kibla. Czemu to ma służyć, co chce w ten sposób osiągnąć, o co mu w ogóle chodzi? Nie wiadomo. Dlaczego faceci mają aż taki ból dupy, że ktoś pomyślał o kobietach i o tym, żeby ułatwić choć trochę kobietom życie? W końcu papier toaletowy, mydło i ręczniki papierowe też w tych czasach są normalnie dostępne w kiblach i nikt nie ma nic przeciwko. A o podpaski i wkładki higieniczne tak się faceciki pieklą, jakby to coś strasznego było, że ktoś o kobietach pomyślał, a nie o nich. Jednak to nie oni mają pochwy, z których co jakiś czas coś wypływa, tylko my.

Niektóre gagatki postulują, aby w męskich kiblach były prezerwatywy, skoro w damskich będą wkładki i podpaski. A na co im potrzebne te prezerwatywy w kiblach? Muszą natychmiast wyruchać kolesia z kabiny obok, bo nie wytrzymają? To może jeszcze żel analny do tego? W końcu też pilnie potrzebna rzecz w takiej sytuacji.

Ponoć jest sporo kobiet popierających Konfederację - czyli ulubioną partię ww. facecików-hipokrytów. Cóż takiego tymi kobietami kieruje? Pojęcia nie mam. Ktoś kiedyś mądrze napisał, że kobiety popierające Konfederację są jak kurczaki popierające KFC. Przedstawiciele tej partii chcą odebrać kobietom prawa wyborcze, uważają nas za głupie i że nie można nas traktować poważnie. A niektóre idiotki jeszcze temu przyklaskują i cieszą się, że zostaną obywatelkami drugiej kategorii - tak, jakby już teraz nie było kobietom dostatecznie ciężko. Może te "kobiety Konfederacji" mają po prostu osobowość zależną i są całkowicie pod wpływem mężów mizoginów - nie wiem, inaczej nie jestem w stanie sobie tego wytłumaczyć.

Prawda jest taka, że kobieta ma o wiele ciężej w życiu niż mężczyzna. Praca? Mężczyzna pójdzie na budowę, na halę czy gdziekolwiek, gdzie trzeba dźwigać - natomiast kobieta już nie, bo do takiej pracy po prostu się nie nadaje. Choćbyśmy nie wiadomo, jak się starały, to nie udźwigniemy tyle, co facet. To już nas ogranicza, jeśli chodzi o poszukiwanie pracy i zatrudnienie. Organizm? Gdyby faceci mieli okres, to skrzynki z podpaskami byłyby wszędzie, nie tylko w kiblach. Niech jeden z drugim zobaczyłby, jakie to męczarnie, jaki okropny ból i jak to jest, gdy puchniesz i leje się z ciebie jak z kranu, aż ubrania pokrwawione, pościel pokrwawiona i dobrze, jeśli tylko na tym się kończy. Dziewictwo? U faceta to nic takiego, zaś u kobiety to niekiedy poważny problem medyczny.

Nie rozumiem także, dlaczego faceci tak ochoczo wypowiadają się na temat aborcji - czy kobietom wolno ją przeprowadzać czy nie. Dlaczego akurat oni? Przecież oni nigdy rodzić nie będą, więc czemu próbują na siłę układać życie kobietom? Jeżeli jesteś całkowicie przeciwko aborcji, to jej sobie nie rób - proste.

Środki antykoncepcyjne - niektórzy są przeciw. Nie biorą pod uwagę, że środki antykoncepcyjne są to środki hormonalne, które mają za zadanie wyregulować gospodarkę hormonalną w ciele kobiety. Kobiety je przyjmują wtedy, gdy mają problemy hormonalne i chcą np. pozbyć się torbieli z jajnika lub wyregulować okres. Te tabletki zapobiegają ciąży przy okazji, to nie jest ich główny i jedyny cel.

Ciężko jest żyć kobiecie w takim świecie, gdzie ma ograniczone możliwości pracy, problemy zdrowotne związane ze swoją kobiecością, a do tego wszystkiego mężczyźni mówią jej, czy wolno jej przyjmować dane tabletki czy nie, co wolno jej usuwać ze swojego organizmu, a co nie, czy powinna w ogóle głosować czy nie, a ostatnio pewien stary dziad (stanowiący polityczny plankton) oświadczył, że zdania kobiet nie powinno się brać pod uwagę, bo nami kierują estrogeny zniżające nas do poziomu małego dziecka, żebyśmy mogły się z nim porozumieć. Odnoszę wrażenie, że owo małe dziecko miałoby więcej mądrych rzeczy do przekazania niż ten obrzydliwy stary dziad, który powinien już dawno odejść w polityczny niebyt. Niestety, jakimś cudem znajduje sobie zwolenników tak samo głupich jak on. Ale niech mówi i niech dają mu dojść do głosu jak najczęściej - może w końcu część zwolenników tego typa otrzeźwieje i zobaczy, jakie to dno. Jakim dnem jest i ten dziad i ta jego kanapowa partyjka.

A że istnieją kobiety popierające tego ohydnego dziada i jego ww. partyjkę - to aż mi się wierzyć nie chce. Serio. Co one mają w głowach? No cóż: są na tym świecie nawet tacy, którzy dalej głosują na PO, mimo iż za czasów rządów PO bezrobocie wynosiło 15%. O, przepraszam: "jedynie" 14,4% - to całkowicie zmienia postać rzeczy.

Komentarze