Nadchodzi wreszcie taki moment w ciągu danej dam doby, że dzień spotyka się z nocą i na pewien czas zamieniają się one miejscami. Wtedy to spokój zaczyna grać pierwsze skrzypce, a dzień oraz dzianie się na chwilę odsuwają się na boczny tor. Ustępują miejsca czemuś innemu. To się dzieje zawsze i zawsze ten spokój raz jest bardziej spokojny, a raz mniej. Zależy, co komu siedzi w głowie.
Często nocą wychodzi z nas rozkapryszone dziecko, które chce, potrzebuje i pragnie natychmiast. Równie często jest nam po prostu wszystko jedno - byleby położyć się i zasnąć. Odlecieć gdzieś w inny świat. Alternatywny, zmyślony, istniejący czy nie - bez różnicy. Położyć się i zasnąć.
Przez pewien czas nie miałam snów, nie mogłam ich wydobyć. Po antydepresantach sny wróciły, ale boję się, że są niepełne, że mogłabym czerpać z nich więcej. W zasadzie tak, jak i z życia... realnego.
Ale skąd wiadomo, że świat, w którym żyjemy, jest realny? Może to w snach kryje się ten prawdziwy świat, a budząc się jesteśmy tylko królikami doświadczalnymi Boga? Albo mrówkami z nieco większym rozumkiem? Pokarmem dla Siły Wyższej? Tyle możliwości, a odpowiedzi kryją się gdzieś poza granicą naszego rozumowania.
Może w tym realnym świecie tak naprawdę nas nie ma, nie istniejemy? Nie dziejemy się? Dziejemy się dopiero w snach.
Spotkałeś kiedyś paru ludzi... Ale skąd wiesz, że ich spotkałeś? Może byli tylko wytworem twej bujnej wyobraźni? Może wcale ich nie ma i nigdy nie istnieli? Do obalenia tej tezy służą ci tylko własne wspomnienia - to słaby argument. Skąd wiesz, że wspomnienia mówią prawdę?
Nikt tego nie wie, a żyć dalej trzeba - i tutaj, i tam.
Przez pewien czas nie miałam snów, nie mogłam ich wydobyć. Po antydepresantach sny wróciły, ale boję się, że są niepełne, że mogłabym czerpać z nich więcej. W zasadzie tak, jak i z życia... realnego.
Ale skąd wiadomo, że świat, w którym żyjemy, jest realny? Może to w snach kryje się ten prawdziwy świat, a budząc się jesteśmy tylko królikami doświadczalnymi Boga? Albo mrówkami z nieco większym rozumkiem? Pokarmem dla Siły Wyższej? Tyle możliwości, a odpowiedzi kryją się gdzieś poza granicą naszego rozumowania.
Może w tym realnym świecie tak naprawdę nas nie ma, nie istniejemy? Nie dziejemy się? Dziejemy się dopiero w snach.
Spotkałeś kiedyś paru ludzi... Ale skąd wiesz, że ich spotkałeś? Może byli tylko wytworem twej bujnej wyobraźni? Może wcale ich nie ma i nigdy nie istnieli? Do obalenia tej tezy służą ci tylko własne wspomnienia - to słaby argument. Skąd wiesz, że wspomnienia mówią prawdę?
Nikt tego nie wie, a żyć dalej trzeba - i tutaj, i tam.
Rzadko miewam sny, jeśli już to bardzo ciepłe i kolorowe, czasem chętnie bym się w nich zatrzymała na dłużej. :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawy punkt widzenia. Nie pamiętam niestety swoich snów, poza takimi, które mnie przerażają, więc mam nadzieję, że to nie one są prawdziwie realne...
OdpowiedzUsuń