Pierwszy świat, czwarta płeć*

Wczoraj chciałam sobie posiedzieć w autobusie, niestety jakiś młody dżentelmen okazał się być szybszy. Musiałam stać całą drogę, bo miejsca siedzące były zajęte przez podobnych mu dżentelmenów. To w sumie jest taka normalka, że nie wiem, czemu ja się jeszcze dziwię. Równouprawnienie i te sprawy. Kobiety do kopalni, mężczyźni na pokazy mody.

Na dzień kobiet nikt mi nie złożył życzeń - ani w pracy ani nigdzie. Żadnych życzeń, żadnych kwiatków, żadnych czekoladek - też normalka. Więc może ja nie jestem kobietą. Może jestem tylko istotą przygotowywaną przez naturę do posiadania potomstwa. Organizm co kilka tygodni przypomina mi, że owego potomstwa nie mam, choć mieć mogłam. I w sumie na tym moja kobiecość zaczyna się i kończy.

Odpalam tv lub net, a tam wszędzie promuje się jakieś cioty, które na wyjazdach martwią się, jak będą dbać o włosy. Poważnie to są dylematy współczesnych facetów? Że tak posłużę się modnym internetowym skrótem: jprd. Inaczej nie da się tego określić.

Pierwszy świat, czwarta płeć

Na youtube polecanym filmikiem był niedawno makijaż dla chłopaka do szkoły. Jak tak dalej pójdzie, to będą polecać na youtube podpaski i tampony dla chłopaka do szkoły. Bo w końcu pewnie przy takim zniewieścieniu, to w toku ewolucji dostaną okresu. Nie wiem, do czego zmierza ten świat.

Obecnie od kobiet wymaga się, żeby były heroskami. Mają prowadzić samochody, pracować na dom, być zaradne i wszędzie wykazywać inicjatywę. Bo faceci są za delikatni.

Nie ma potrzeby, żeby młodzieniec w autobusie był mężczyzną. To ja muszę być w pełni mężczyzną. On może się zmęczył z rana robieniem makijażu do szkoły.

*tekst z dn. 17/03/2017 r.

Komentarze