W czasach dzieciństwa pod wpływem
samotności i nudy lubiłam ubierać w ciuchy krzesło i udawać, że to
straszny potwór. Ubrane krzesło w moim mniemaniu miało budzić
przerażenie, bo przecież ożywiłam je ciuchami i tym samym nadałam mu moc
budzenia grozy. Z tego, co pamiętam, to miał on nawet swoje ulubione
piosenki.
Dlaczego akurat teraz mi się to
przypomniało? Bo patrzę tak i słucham, co wyczyniają nasi politycy, i
widzę, jak budują grozę za pomocą sztucznych wymyślonych potworów.
Politycy ciągle nas czymś straszą. PO
zdobyło władzę na straszeniu nas PiS-em, KOD zdobył popularność na
straszeniu nas końcem końców demokratycznego reżimu politycznego. A PiS?
PiS przybrał inną taktykę: straszy nas wszechobecną aborcją i zamachem w
Smoleńsku.
Ja naprawdę widziałam na krześle potwora,
bo bardzo go chciałam tam zobaczyć. Tak samo, gdy ktoś bardzo chce
zobaczyć rozpad demokracji, to będzie go widzieć wszędzie. Zobaczy go w
każdej ustawie, odrzuceniu ustawy, w każdej wypowiedzi, a nawet w
talerzu zupy i w spadającym z drzewa liściu. Jednak czy PiS jest lepszy?
Wcale nie.
Nagle się okazuje, że jak nie będzie
zakazu aborcji, to wszystkie kobiety jak jeden mąż pobiegną szybko na
skrobankę. Bo przecież celem każdej kobiety w życiu jest ciągłe
skrobanie się i gdyby nie zakaz, to nikt by dzieci nie rodził. Zatem
waleczni politycy PiS-u już zadbają o to, by kobiety przestały wreszcie
po nocach marzyć o potencjalnej aborcji. W kobiecie widzą wroga i
potwora, który pragnie tylko zabijania dzieci.
A rzekomy zamach w Smoleńsku? Kto bardzo
chce w ten zamach wierzyć, to zawsze znajdzie pretekst i wszędzie
zobaczy potwora. Zobaczy go w każdym drzewie, we mgle, w każdym
odgłosie, zdjęciu i opóźnieniu. To przecież nie mogła być zwykła
katastrofa lotnicza, jakich wiele. Nie, nie, na pewno stoi za tym super
hiper tajna organizacja knująca spiski. I to z pewnością ta super hiper
tajna organizacja wsadziła całą elitę polityczną do jednego samolotu i
kazała niedoświadczonym pilotom lądować na wojskowym lotnisku we mgle
wbrew ostrzeżeniom wieży. Nie, to nie mógł być błąd załogi, dowódcy sił
powietrznych wywierającego presję, no sķąd. Zamach jak nic… a brzoza
pewnie była w zmowie.
Najdziwniejsza jest krążąca obecnie po
twitterze teoria, jakoby ofiary były dobijane bronią palną. Ta teoria
krąży od początku, ale teraz podobno jest dowód. Wyciągnęli potwora z
kapelusza: patrzyli, patrzyli… i się dopatrzyli! Ponoć jedna z ofiar ma
„wyraźny”, powtarzam: „wyraźny”, ślad po kuli. Widziałam to zdjęcie… i
żadnego śladu po kuli nie zauważyłam. Z tego wniosek, że jak ktoś bardzo
chce, to wszystkiego się na tym zdjęciu dopatrzy, nawet ingerencji
kosmitów, duchów i Edwarda ze Zmierzchu. A ja z przebierania krzeseł za
potwory już wyrosłam, zatem w krześle widzę po prostu krzesło.
Mój guru Marks powiedział, że historia
raz przeżyta powraca jako farsa. I polska polityka bez wątpienia jest
najlepszym tego przykładem. Z jednej strony śmieszne manifestacje KOD-u
straszącego końcem demokracji, zaś z drugiej strony budowanie napięcia i
atmosfery grozy z mgłą i brzozą w tle. I tylko, jak zawsze, najbardziej
w tym wszystkim szkoda jest nas: zwykłych ludzi.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie czytam, nawet jeżeli nie odpowiadam.