Koszyczki uplecione z andronów

Jutro poniedziałek, a ja myślę o tym, czy wracać czy nie. I czy w ogóle jest dokąd wracać? A niech to, przecież nie ma dokąd wracać! Jeżeli przyszło się znikąd, z pustki nieskończonej, to powrotu już nie ma. Miejsce, które się opuściło, jest dalej to samo, ale ono jest już puste, puste i jałowe.

Koszyczki uplecione z andronów

Tak, jak na glebie jałowiej nie wyrośnie już nic, tak w miejscu pustym, jałowym nic już się nie wydarzy i niczego już się nie osiągnie. Wszelkie zasoby zostały wyczerpane.

Co miało się zdarzyć - już się zdarzyło. Co miało się przeżyć - już się przeżyło. Co miało zostać powiedziane - już powiedziane zostało. To wszystko już było, ciąg dalszy będzie jedynie powtórką. Marną kopią oryginalnych zdarzeń. A jak wszyscy wiemy, historia raz przeżyta powraca jako farsa.

Wrócę i co będę robić? Kisić się dalej w tym samym sosie? Zakisiłam się już dosyć, dajcie mi teraz dostęp do tlenu.

Jeżeli nie ma dokąd uciec, to trzeba zostać. Przetrwanie jest najważniejsze i trzeba robić wszystko, żeby przetrwać - nawet w niekorzystnych warunkach. Kiedy nie ma sposobności, trzeba siedzieć na dupie i starać się wytrzymać. Ale jeżeli pojawia się nagle furtka, jakieś światełko w tunelu, to tylko głupiec nie poszedłby w stronę tego światła. Jeżeli pojawia się szansa, to trzeba zrobić wszystko, aby ją wykorzystać.

Koszyczki uplecione z andronów

Z drugiej strony, nie zawsze wiadomo, jak odróżnić szansę od pozornej szansy. Może to pułapka i później będzie się żałować? Pół biedy, jeśli można z takiej pułapki uciec, ale nie zawsze można - zależy od stopnia wplątania. Kiedyś już wpadłam w potężną pułapkę i było ciężko się wygrzebać. Lepiej wiedzieć, w co się człowiek pakuje, aby później nie stać się śliwką w kompocie.

Nigdy nikomu nie mówię 'wystarczy tylko chcieć', bo z samego chcenia, z samych chęci nic nie wynika. Potrzebne są jeszcze sprzyjające okoliczności. Szanse czasem przychodzą, a czasem nie. A jak nie przychodzą, to co? Powiesić się, bo ktoś uznał, że wystarczy chcieć? Nie, nie wystarczy. Życie nie jest czarno-biało, że albo się chce i jest git albo się nie chce i jest chujowo.

Takie wzbudzanie w kimś poczucia winy za to, że sobie nie radzi i za to, że nie ma tego, czego chce, jest po prostu wstrętne. Wstrętne, obrzydliwe i poniżej wszelkiej krytyki. Kiedyś okropnie się przejmowałam, gdy ktoś próbował we mnie wzbudzić poczucie winy, bo przecież 'wystarczy chcieć'. Ale nie ma się czym przejmować, bo ludzie, którzy tak mówią, po prostu usiłują się dowartościować czyimś kosztem. Dostali od życia szansę, więc teraz wywyższają się ponad każdym, kto takiej szansy nie dostał. Coś obrzydliwego!

Mam nadzieję, że teraz mi się uda, ale może też się nie udać. Mogę wrócić, skąd przyszłam i co? Czy to będzie oznaczało, że za mało chciałam? Bzdura totalna, człowiek na wiele rzeczy nie ma wpływu.

Jak to się nazywało? A tak, płynięcie z prądem! No więc popłynę z prądem i zobaczymy, dokąd mnie to zaprowadzi. Może odkryję nieznany ląd, a może napotkam na drodze tamę - ewentualnie pożrą mnie krokodyle rozsmakowane w kompocie ze śliwkami. Prąd zabierze mnie donikąd albo... dokądś.

Komentarze