Niekiedy milczenie naprawdę jest złotem

W ostatnich dniach na fanpejdżu pewnego znanego szura pojawiło się zdjęcie pewnej rodziny na przystanku: dzieci były w maseczkach i przyłbicach, zaś dorośli w specjalistycznych maskach. Hejt, jaki się wylał na tę rodzinę, przekroczył nawet moje najśmielsze oczekiwania.

Niekiedy milczenie naprawdę jest złotem

Ludzie bardzo łatwo osądzają i wydają wyroki nie znając kompletnie sytuacji. Wiele lat temu pewna bliska mi osoba umierała na raka. Oczywiście na czole nie miała tego napisanego - zresztą nikt chory nie ma na czole napisane, że jest chory na to i na to. I pewne głupie babsko na ulicy zaczęło głośno komentować wygląd tej młodej umierającej osoby, że jak można tak dzieciaka zapuścić, że to żałosne, aby tak dziecko zaniedbać i doprowadzić do "takiego stanu". Patrz, jaki dzieciak okropny - tak mówiła o dziecku, które umierało na raka.

To jest historia-autentyk: jakaś głupia idiotka krytykowała głośno wygląd umierającego dziecka, że taki nieestetyczny i jej się nie podoba. Nie przyszło jej do tej pustej głowy, że dziecko jest po prostu bardzo chore i już niewiele mu życia zostało.

Być może z tą rodziną na zdjęciu było podobnie: któreś z dzieci mogło być chore, mogło mieć jakieś poważne schorzenie, np. białaczkę, ciężką anemię lub inny problem z odpornością, a chcieli zwyczajnie wyjść sobie na spacer. Wolno im? Chyba wolno. Antymaseczkowe szury chętnie mówią o wolności, ale tylko o swojej, bo w ich mniemaniu innym już się wolność nie należy.

W komentarzach pod zdjęciem wylał się taki hejt i taki jad na tę rodzinę, że aż poczułam się, jakby multum głupich bab - takich w typie, jak opisana przeze mnie powyżej - weszło na fb i mogło wreszcie udowodnić swoją wyższość. Bo one są zdrowe, nic im nie dolega, ze śmiercią na co dzień się nie stykają, więc mogą wreszcie się wyżyć i ponabijać z ludzi, którzy są inni niż one. Niektórzy tam nawet postulowali, aby odebrać tym ludziom dzieci - jeżeli któreś z tych dzieci faktycznie jest chore i ma problemy z odpornością, to ciekawa jestem, czy te głupie baby, jedna z drugą, same by wzięły takie dziecko pod opiekę. Zapewne nie, ale do krytykowania pierwsze.

Głupi idioci sobie wyobrażają, że jak ktoś jest chory lub nawet jak ma te modne ostatnio "choroby współistniejące", to właściwie jest już chodzącym trupów i już mu wszystko jedno. Pogorszy mu się czy się nie pogorszy, umrze czy nie umrze - powinno mu być wszystko jedno. W końcu i tak jest chory, prawda? I później jest szok, że osoba chora chce sobie np. wyjść na spacer czy podjechać gdzieś autobusem. Przecież jest chora! Powinna leżeć przez całą dobę w łóżku i czekać na nadciągającą wielkimi krokami śmierć. 

A najlepsze prezenty dla takiej osoby to kalendarz i zegarek - aby mogła sobie w spokoju leżeć i odliczać dni lub godziny, które jej zostały. Prawda?

Chorzy ludzie to też żywi ludzie

To szokujące, ale chory człowiek też ma prawo wyjść sobie z domu i podjechać dokądś autobusem. Może chory człowiek nie zawsze wygląda przesadnie estetycznie, ale w zasadzie co komu do tego? Jego sprawa, jak wygląda. A że chory człowiek nie chce, aby mu się przy okazji pogorszyło, to zabezpiecza się przed niepożądanymi czynnikami, takimi jak zarazki. Nie wiem więc, skąd taki hejt w komentarzach, naprawdę. Chore dziecko też ma prawo wyjść na spacer i przejechać się autobusem po okolicy. Być może to jedna z niewielu przyjemności w jego krótkim życiu, a debilni ludzie nawet i to by mu chcieli zabrać, bo nie pasuje do ich poczucia estetyki.

Zszokowało mnie, ilu na świecie jest prymitywnych i głupich ludzi. Nie wiem, z czego wynika czepianie się o to, że rodzina z prawdopodobnie chorym dzieckiem wyszła sobie na spacer. A jakby sami byli w takiej sytuacji? Uważają siebie za nieśmiertelnych czy co? Zresztą tak na dobrą sprawę maseczka z przyłbicą to nie jest jakiś ekstremalny zestaw. Sama jeszcze niedawno, jak miałam iść w tłum ludzi, to zakładałam maseczkę i do tego przyłbicę. Później przerzuciłam się na KN95, a teraz dopiero, jak gdzieś na krótko wychodzę, to zakładam półprzyłbicę. Zatem możliwe, że i moje zdjęcie w maseczce i przyłbicy lata gdzieś po internetach, a ja nic o tym nie wiem. 

Mało tego, sama nawet zastanawiałam się nad zakupem takiego kapelusza z przyłbicą, jakie miały te dzieci. Ostatecznie zrezygnowałam, bo to trochę za drogie dla mnie było, ale tak naprawdę pomysł bardzo dobry. Jednoczesna ochrona przed słońcem i zarazkami - bardzo praktyczne. W razie czego przyłbicę można odczepić, a później przy ludziach znów przyczepić. Bardzo praktyczne - no tyle, że drogie i to głównie właśnie dla dzieci robią.

Tak czy siak przecież podobno wolność jest najważniejsza - to szurom wolno bez maseczek, a ludziom, którzy nie chcą się zarazić, już nie wolno się zabezpieczać? Zabronione? Ta ich słynna "wolność" tylko w jedną stronę działa? Po prostu od razu widać, ile hipokryzji jest w ich środowisku i w ich sposobie myślenia.

Ludziom łatwo przychodzi ocenianie - tyle że ocenianie innych, a nie samych siebie. Mnie w życiu też oceniano, wyśmiewano, wytykano palcami, bo za gruba, za brzydka, zbyt gburowata, zbyt płaczliwa, zbyt małomówna albo zbyt gadatliwa. W przestrzeni internetowej wredne baby kiedyś cały wątek poświęciły mnie i mojemu blogowi, jaka to ja niedobra, okropna, jaki wstyd, że bezrobotna i w ten deseń chyba z osiem stron wątku. Człowiek czasem nawet nie wie, jak bardzo jest fascynujący dla innych, nawet dla obcych.

Wychodzisz sobie na spacer - i już to się komuś nie podoba. Piszesz sobie spokojnie blog - i już to się komuś nie podoba. Uśmiechasz się - też źle, bo zęby przecież krzywe. Zakładasz czapkę - ale jak to, po co, przecież MNIE jest ciepło. I tak można w nieskończoność. 

Co trzeba mieć w głowie, aby fotografować nieznaną sobie rodzinę, która zwyczajnie wyszła na spacer, a później wrzucać to zdjęcie do internetu z głupim opisem i cieszyć się hejtem w komentarzach? Jakim trzeba być prymitywem i debilem? Antymaseczkowcy... i wszystko jasne.

Niech każdy pilnuje swojego nosa i zajmie się swoimi sprawami, niech każdy skupi się na tym, aby samemu być lepszym człowiekiem i nie sprawiać cierpienia innym. Niech każdy będzie sobą, jeżeli nie robi tym nikomu krzywdy - wtedy świat będzie piękniejszym miejscem. Zamiast wyśmiewać rodzinę z chorym dzieckiem, można się postarać, aby tego dziecka nie zarażać i w ramach tych starań np. założyć maseczkę. Ale dla głąbów jest to zbyt trudne do zrozumienia.

Skąd w ludziach jest tyle jadu, zawiści, chęci do poniżenia drugiej osoby? Skąd w ludziach ta potrzeba wyśmiania i upokorzenia kogoś, kogo nie znają? Niekiedy sobie myślę, że może introwertyczny tryb życia wcale nie jest jakiś szczególnie zły - biorąc pod uwagę alternatywę w postaci idiotów z komentarzy.

Komentarze